30 maja 2021

Czasem trzeba się powstrzymać.


Czasem jednak, wbrew sobie, trzeba się zatrzymać lub powstrzymać przed czymś.
Wtedy to coś, co ma taki ładny kolor, bardzo pomaga.

28 maja 2021

Make a wish...

To jasne, to zachodzące słońce. Nic się dmuchawcowi nie stało. Nie miałem żadnych życzeń.

Chrzanić to. Kwiaty jednak będą!




Dobra. Złamię jednak jedną obietnicę. Kwiaty czasem będą. To powyżej, to efekty wieczornego pełzania w trawie.

Białystok się bawi...

 

Poszedłem obejrzeć. Pierwszy raz taki ubaw w naszym mieście. Obszedłem ten cyrk dookoła i tylko cienie z tego wszystkiego mi się trochę spodobały.

24 maja 2021

No moment was made to last.


Krótka chwila, kiedy słońce było już pod horyzontem, ale jeszcze oświetliło na chwilę chmury przed burzą. Znów Babia Góra. Fajnie było. Nie zmokłem.

22 maja 2021

Jeszcze dwa z Zabłotczyzny.

Nie mogłem się powstrzymać. Trzeba tam będzie jeszcze przyjechać i może zobaczyć jak wygląda niebo w letnią noc? I jak jest o wschodzie słońca. Liczę na mgłę. ;)


A to, żeby nie było wątpliwości, że był zachód. Słońce prosto w twarz. Tylko drzewem sobie zasłoniłem, żeby to jakoś znieść.

20 maja 2021

I can see things you people wouldn't believe.


Zdarza mu się długo i wnikliwie przyglądać czemuś, czego ja w ogóle nie potrafię zobaczyć. W dzień patrzy sobie przeważnie na ptaki, które ja też potrafię wypatrzyć, ale co on widzi w nocy na niebie oprócz gwiazd? Czemu się tak uważnie wtedy przygląda?

19 maja 2021

Zwrotnica.


Ciężki, stary przedmiot w środku wielkiego lasu. Kim był człowiek, który ostatni raz przestawił zwrotnicę? Pewnie bywał tam regularnie. Wiedział, że już tam nigdy nie wróci?

17 maja 2021

Dobranoc.


I to tyle z Zabłotczyzny. Dobranoc.

Narewka.


Znów Narewka. Gdzieś tam za horyzontem Białoruś. A ja na zachodnim brzegu. Słońce za plecami zachodzi. Każdy moment trwa nieskończenie krótko.

Jeszcze trochę w trawie.


Drzewa w Zabłotczyźnie (prawie). I znów kwiatki. Ale teraz to już ostatnie. Ktoś mi powiedział, że to dzikie bratki. Nie znam się na kwiatach. Ale niektóre mi się trochę podobają.

A miało nie być kwiatów.


To pod tymi drzewami z poprzedniego zdjęcia. W ciepły wieczór warto posiedzieć w trawie. Na dnie rzeki, która kiedyś tu była. Nic nie przeszkadza i niczego tu nie brakuje. 

Jeszcze wieczór.


Kilkadziesiąt kilometrów na wschód od tego miejsca była burza. A tu tylko zwyczajny wieczór. To też nad rzeką w Zabłotczyźnie.

Elektryczny pastuch. Nieczynny.


Jak widać, podobają mi się różne ogrodzenia. Nie tylko zwyczajne płoty.

Narewka.


Rzeka Narewka. Tuż przy miejscowości o takiej samej nazwie. Wystarczyło wyjść z kwatery i poczekać na zachód słońca. A kwatera w Zabłotczyźnie - też przy Narwi (rzece i miejscowości).

Zakochane drzewa.


Nie wymyśliłem tego. One naprawdę tak się nazywają. W Puszczy Białowieskiej.
Ona i on, sosna i dąb. Chyba dąb, bo nie przyjrzałem się dokładnie. Ale fajnie by to pasowało.

12 maja 2021

Taki tam nocny spacerek.

 

Ale kim jesteś, wchodząc w ciemność nocy, potykając się o moje najskrytsze myśli? No nie - aż tak dobry to ja nie jestem. To Shakespeare. Było nadzwyczaj pusto i cicho jak na to miejsce. Na zdjęciu jest zakątek w Czeskim Krumlowie. Z knajpą w dodatku. Bardzo fajne miejsce. Tam warto wyjść w ciemność nocy nawet bez celu. Może nawet tak jest najlepiej?

Ciepła noc daleko stąd.

 

Za duże miasto, więc niebo nigdy nie jest całkiem ciemne. Ale zawsze noc, to noc. Żaden dzień nie może z nią wygrać.

09 maja 2021

Zwykła droga przez las.


Nie teraz, oczywiście. To było jesienią. Wracaliśmy do domu. Nawet widać ślady opon naszych rowerów.

08 maja 2021

05 maja 2021

Różne okna.


Z pierwszego można się rzucić (ale nie warto). Za tym drugim już chyba nikt nie mieszka. Pierwsze w Taborze, w Czechach, na wysokiej wieży. Drugie blisko ziemi, w Babiej Górze. Z niego można skakać śmiało.